Forum RaGall Zaprasza!!

woytek

co dalej? nic... PZPN udaje że problemów nie ma albo myśli że same się rozwiążą. Listkiewicz jako były sędzia i prezes związku od dawna musiał wiedzieć co się dzieje z arbitrami, ale po aresztowaniu Fijarczyka nazwał go "czarną owcą". Niewyjaśniona jest ciągle sprawa mistrzostwa 93(prezes był w tamtym czasie sędzią) Ale jak widać nikt nie chce zrobić tam porządku, bo na ostatnich wyborach Listkiewicz wygrał w pierwszej turze z powodu braku kandydatów. Tomaszewski tylko dużo gada, co tez czasami może tylko zaszkodzić.

RaGall

Problem jest bo jak i PZPN i PZNarciarski to Związki gdzie korupcja przekrety to codzienność.Jedyna rada zmiana zarządu i prezesa.Pamiętam podobna sytuacja była w zwiazku siatkówki i dymisja prezesa bodajże Biesiady całkowicie odmieniło oblicze polskiej siatkówki(sami widzimy sponsorzy itp.)Po prosty Listkiewicz powinien ODEJŚĆ..tak jak mówi Tomaszewski który ma przeciwko sobie cały PZPN.A najlepsze to że Listkiewicz dając funkcje Tomaszewskiemu myślał ze on dzieki temu da sobie spokój z nim.A jednak to nie podziałało na Tomaszewskiego który naprawde chce rozgonić to towarzystwo...

woytek

Racja, ale najgorsze jest to, że nikt nie chce się podjąć "sprzątania" tego syfu(patrz sytuacja z ostatnich wyborów władz związku)

e(L)o_buch

Moim zdaniem Listkiewicz powinien podac się do dymisji...ile już jest prezesem i nic nowego niepowstało żadnych wiekszych plusów...a coraz więcej minusów..... jak sie nie sporsta oczekiwaniom to chyba trzeba odpuścic Cool

....

Neon87

zalayeta

Cztery lata temu polscy juniorzy byli najlepsi w Europie. Dziś największą gwiazdą drużyny, która w 2001 roku podbiła Finlandię, pozostaje trener Michał Globisz. O jego chłopcach głośniej bywa rzadko, żaden z nich nie zrobił kariery.

W ostatnich eliminacjach do mistrzostw świata Anglicy znów stanowili dla nas niedościgły wzór. A pobili nas także dlatego, że mieli w składzie młodych, zdolnych gwiazdorów – Wayne’a Rooneya, lat 20 i pięć lat starszego Michaela Owena, który również stał się wielki już za młodu. Rywale mieli więc coś, o czym my, pomimo mistrzostwa przywiezionego z fińskich boisk, możemy tylko pomarzyć. Chłopcy z drużyny Globisza są dwa lata młodsi od Owena, ale dotąd żaden z nich nie kroczy ścieżką sławy. Wielu z nich już nigdy na tę ścieżkę nie wejdzie. Piłkarze Globisza mają 23 lata, wciąż jednak określa się ich mianem niespełnionych talentów.

Dmuchamy na nich niczym na bezcenny skarb, a to przecież już stracone pokolenie. – Nie do końca. Oni będą straconym pokoleniem, jeśli nie rozwiną się w wieku 26, 27 lat. W Polsce to jest optymalny wiek dla piłkarza. Błędy w systemie szkolenia nie pozwalają nam cieszyć się młodziutkimi gwiazdkami. Gdy kompletowałem drużynę na fińskie finały to nie miałem ich skąd wziąć. Moja złota drużyna to był tylko i aż silny kolektyw, zestaw ludzi z charakterem – mówi Globisz dodając, że nie zamieniłby złota na dwie gwiazdy europejskiego formatu. – Może jestem próżny, ale gdyby nie złoto to nikt nie pamiętałby o mnie, i może dziś nie pracowałbym z kadrą – dodaje. Można zrozumieć trenera, ale polska piłka odniosłaby większą korzyść, gdyby dwóch, trzech piłkarzy tamtej drużyny miało miejsce w kadrze Pawła Janasa. – Teraz mam dwie gwiazdy, Dawida Janczyka i Filipa Burkhardta, a drużyny nie mam – podkreśla Globisz.

Nas jednak bardziej interesuje to, dlaczego złoto rocznika 82 wyblakło i przestało cieszyć. – Bo tamtych chłopców tresowano pod wynik. Mieli osiągnąć sukces tu i teraz, a cała reszta była nieważna. Poza tym, tamta grupa dostała bardzo złą lekcję od życia. Przymknięto oko na fiński gwałt (po finale piłkarze balowali na mieście, dzień później młoda Finka oskarżyła jednego z nich o gwałt, a fiński sąd go uniewinnił – przyp. red.) pokazując, że w wielkim sporcie jest miejsce na wielki luz i szczeniackie wybryki. No i teraz mamy profesjonalistów z Bożej łaski – mówi wielki krytyk tamtej drużyny Jan Tomaszewski stwierdzając, że dwóch piłkarzy rocznika 82 miało szansę na wielkie kariery. – Rafał Grzelak i Przemek Kaźmierczak mogli być naszymi odpowiednikami Rooneya i Owena. Nie są, może jeszcze będą, ale ile lat już stracili.